Autor Wiadomość
kimiko112
PostWysłany: Nie 11:38, 25 Lis 2007    Temat postu:

Smile
*Catrin*
PostWysłany: Nie 9:59, 25 Lis 2007    Temat postu:

Nooo
kimiko112
PostWysłany: Sob 10:45, 24 Lis 2007    Temat postu:

świetne
Karima
PostWysłany: Sob 18:37, 10 Lis 2007    Temat postu:

wiem bo piszesz bloga ze mną Laughing
Abigeyl
PostWysłany: Sob 18:02, 10 Lis 2007    Temat postu:

nie musze nawet czytać
Karima
PostWysłany: Nie 17:01, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Dzienx bardzo Very Happy
Raimundo
PostWysłany: Nie 13:34, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Super
DJenix
PostWysłany: Nie 13:25, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Fajne
Karima
PostWysłany: Sob 17:56, 22 Wrz 2007    Temat postu:

A ja jak zwykle daje ciąg dalszy Very Happy

Następnego dnia około 5 nad ranem napisałam liścik do reszty, aby wiedzieli gdzie jestem.

Drodzy przyjaciele

Pojechałam do Argentyny do Buenos Aires do brata ciotecznego.Obchodzi dzisiaj urodziny, a ja zawsze do niego przyjeżdżam w jego urodziny.Tak więc wyjaśnim moją nieobecność.Jeśli uaktywni się jakieś Shen-Gong-Wu to przepraszam, że nie będę z wami go szukać.Chyba rozumiecie, że taki dzień obchodzi się raz w roku.Tak więc jeszcze raz was przepraszam, że nie polece z wmi.Jakby co to dzwońcie.

Pozdrawiam Karima

,,Dobra.To na tyle''-pomyślałam kładąc kartke na szawce.

Na zewnątrz czekał już helikopter.Weszłam do środka i byłam już w drodze do Argentyny.O jakiejś 7:30 byłam w stolicy.

,,Jestem głodna.Ide coś wszamać''-pomyślałam udając się do McDonalda.Około 8:00 wyszłam z FastFooda i pojechałam metrem.Po 5 minutach byłam pod apartamentowcem.Weszłam do środka, a potem do windy.Wcisnęłam przycisk i pojechałam na ostatnie piętro(Cool.troche się denerwowałam, ale wreszcie zadzwoniłam.

-Cześć ciociu-powiedziałam, gdy drzwi otworzyła moja matka chrzesna

-Cześć Karimko!Wejdź.

-E...jest Rayan?-spytałam się gdy weszłam

-On przecież mieszka teraz ze swoją narzeczoną w Brazyli w Rio De Janeiro.

-Ooo matko!To teraz musze jechać do Brazyli!Masakra!

-Zostań jeszcze.Tak dawno u nas nie byłaś.A co do transportu to się nie martw.Zaraz ci załatwie.

-Jest wujek?-Nie.Poszedł już do pracy.Usiądź.Czego się napijesz?

-Cole poprosze.

-Zaraz ci przyniose-mówiąc to ciocia poszła do kuchni i gdzieś zadzwoniła.Po minucie wróciła z colą.

Siedziałam u niej jakieś półtorej godziny.potem przyjechał helikopter(ma sie te układy nie?) i zabrał mnie do Rio.Słońce mocno świeciło i było ciepło.Na niebie prawie nie było chmur.Taką miałam ochote pójść na plaże.No, ale najpierw prezent dla brata.Na jakąś 12 godzine byłam na miejscu.Skierowałam się pod adres, który ciocia mi napisała na kartce.

,,Przydałbysie Raimundo.On by wiedział, gdzie jest ta zakichana ulica!''-pomyślałam i skierowałam się na przystanek.

-Przepraszam panią.Wie pani gdzie jest ta ulica?-zaczepiłam jakąś babke i pokazałam jej adres na kartce.

-Tak wiem.Musisz jechać 14 i na trzecim przystanku wysiąść-odpowiedziała nieznajoma

-Bardzo dzienkuję.

Wreszcie dojechałam na właściwą ulicę.Spojrzałam na ogromne wille z basenami i pomyślałam:

,,Wow.To jakaś bogata dzielnica.No nieźle się braciszek urządził.Dobra.Szukam numeru 85''

Po minucie znalazłam właściwą wille.Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam.Otworzył Rayan.

-Siemka Rayan-powiedziałam

-O cześć Karima-odpowiedział mój brat cioteczny ściskając mnie.-Wejdź.Poznaj.To jest moja narzeczona Avril.

-Karima-powiedziałam i podałam jej rękę

-Avril-odpowiedziała i uścisnęła moją dłoń

Potem dałam prezent Rayanowi, a następnie usiedliśmy i zaczeliśmy rozmawiać.Opowiedziałam mu wszystko.Konkretnie o tym, że jestem smokiem energii z klasztoru Xiaolin.I o tym, że poznałam tam nowych przyjaciół.Zaczęłam ich przedstawiać, aż w końcu doszłam do Rai'a.

-I ostatni to Raimundo Pedrossa.Mieszka w Brazyli w Rio De Janeiro czyli tu.

-Zaraz, zaraz-wtrącił się Rayan.powiedziałaś Pedrossa?

-Tak, a co?

-Znam jego rodziców.Mieszkają w tej dzielnicy.Kilka domów dalej.

Szczęka mi opadła.Tego się nie spodziewałam.

-Szczerze mówiąc to ma bardzo miłych i fajnych rodziców.

-Ach!Zapomnielibyśmy dać Karimie zaproszenie na ślub i wesle-wtrąciła się Avril i poszła po zaproszenie.

-A no rzeczywiście!Dobrze, że ci sie przypomniało.

-A Lara?

-Wysłaliśmy jej.tobie nie, bo wiedziałem, że przyjedziesz i, że wręczymy ci osobiście-powiedział Rayan, a Avril wręczyła mi zaproszenie.

Myślałam, że brat już mnie niczym nie zaskoczy.Myliłam sie.

-Na ślub i wesele zaprosiliśmy też państwo Pedrossa no i właśnie tego chłopaka Raimunda.Napewno sie cieszysz.Przynajmiej będzie ktoś kogo znasz.

-Eee...tak super!Fajnie-odpowiedziałam lekko zszokowana

Następnie pożegnałam sie z Rayanem i Avril i poszłam na górke z kąd było widać całe Rio De Janeiro.Siedziałam na dużym kamieniu i oglądałam plaże oraz ruchliwe miasto.Wyjęłam telefon.Zero SmSów i zero nieodebranych połączeń.Nagle zobaczyłam dziure z której wychodzi Raimundo.Miał na ręce Złote Pazury Tygrysa.Szybko zeszłam z kamienia i schowałam się za nim.

-Dlaczego ja wyjechałem z Rio?-pytał sie sam siebie Rai

Po tych słowach pojawiła sie Wuya(w postaci człowieka)

-To przyłącz sie do mnie.Razem będziemy rządzić światem!-gadała Wuya

-A co będę z tego mniał?-spytał się Rai wstając

-Wszystko co sobie zażyczysz-powiedziała Wuya tworząc iluzje-Ale musisz sie przyłączyć do mnie i pomóc mi odzyskać moją moc, którą zabrał mi Chase Young.

-Dobrze.Zgadzam się.Co mam robić?

-Świetnie!Najpierw zdobądź dla mnie Wyzyskiwacz Energii.

-Złote Pazury Tygrysa!-wykrzyknął Raimundo i zniknął wchodząc do tego ,,portalu''

Wzięłam szybko komórke i wykręciłam numer starego przyjaciela.

-Witam Nishimura sun.Tu Karima.Mógłbyś przysłać po mnie helikopter?jestem w Brazyli w Rio De Janeiro na górce.Łatwo będzie mnie znaleść.

-Dzięki.Wciąż jesteś moim Idolem.

Po paru minutach przyleciał helikopter(Brazylijski) i zabrał mnie do klasztoru.

-Co tu się stało?!-wykrzyknęłam wchodząc do krypty z Shen-Gong-Wu

-To był Raimundo-powiedział Clay

-I wasza czwórka go nie powstrzymała?!

-Niestety nie-burzył się Omi

-Ale zabrał tylko jedno Wu-dodała Kim

-Niech zgadne.Wyzyskiwacz Energii?

-Skąd wiedziałaś?-zdziwiła się Abi

-Eee...tak jakoś zgadałam.
DJenixX
PostWysłany: Sob 17:33, 22 Wrz 2007    Temat postu:

i jak swykle prosze o C.D. Smile
Karima
PostWysłany: Sob 16:54, 22 Wrz 2007    Temat postu:

Dzienx Very Happy
Jeżyk
PostWysłany: Sob 16:47, 22 Wrz 2007    Temat postu:

fajowskie
Karima
PostWysłany: Pią 20:01, 21 Wrz 2007    Temat postu:

Po ukończeniu dekoracji itp.zaczęła się impra.
Ale ktoś inny jak,zawsze chce nam przeszkodzić.
-Hej!ludziska!to ja!Jacko!
-Hej...gdzie jest Abi???-spytał się Omi
-Już idzie komuś spuścić manto-powiedziała Kim.
-Stój!-powiedział Cla'y chwytając Abi na lasso.
-Hej!panno!wyluzuj!-powiedział Jack chwytając ją za brodę.
-Puszczaj!bo rzucę na ciebie klątwę!-powiedziała głośnym tonem.
-Dobra czarodziejko!-powiedząc to Jack podszedł do mnie,ale Rai nie był zadowolony.
-No nie teraz Rai!-powiedział zawiedziony Cla'y.
-Hejka Karimcia!Jestem Jack'o!-powiedział tajemniczo Spicer-Jack'o.....Spicer!
W tym momencie Ra'i został,złapany równie jak Abi przez Claya'y.
-Łołoło!jesteście wściekli jak byki!-powiedział Cla'y ledwie utrzymując ją i Rai'a.
-I nam to mówisz!-powiedziała równocześnie z Raiem.
Jak naClay już puścił to zauważyłam jak,Jack pokracznie tańczy.Ale też że Cla'y i Rai piją!Raimundo,dobrze nie wyglądał.Chwiał się na dwie strony.
-Raimundo?co ci jest??-zapytał się Omi.
-Miiiii?Ddobrze?baww...iiie sie dobrzee..!-mówił Rai czkając.
-Nie z tobą nie jest dobrze!-krzyknęłam Raiowi do ucha żeby usłyszał.
-Ała!Przeeeestańń!-Powiedział Rai.
-Dobra ludzie czas na porządną muzę!-powiedziałam i puszczając swoje płyty.
I jak włączyłam płyty Jack,mnie poprosił do tańca.Rai widząc to pół trzeźwy podszedł do Spicera i,spuścił mu łomot.


Następnego dnia.
-Raimundo!Coś ty zrobił?!-krzyknęła Kimiko mu do ucha.
-yyyy?o co wam chodzi?!-spytał się Rai nie wiedząc co się dzieje.
-No super nie pamięta!-powiedział Cla'y.
-Pamiętam jak ktoś krzyczał "AAAA!zostaw mnie!nie!aaa!!!"
-Tak właśnie krzyczał Spicer-powiedziałam-Zatrzymał się na godzinę zrobiłam mu opatrunek, i zwiał.
-Łał!-powiedział dumny Rai.
Nagle usłyszeliśmy że ktoś idzie.Pozbieraliśmy pozostałe serpentyny z podłogi,i schowaliśmy je do schowka na szczotki Smile
-YYY...hhej!-powiedział drżącym głosem Jack-Jaaa..ja przyszedłem po swój.Pppleccak.
-Łap!-powiedziała Kimiko.
-Dzdziieeki łłłaaahha!
Po oddaniu plecaka wszyscy posprzątaliśmy.Potem Abi poszła,z Kimiko, Omim i Clayem trochę poćwiczyć.A Rai poprosił mnie na krótki spacer po ogrodzie.
-Ka..Ka..Karmia...ty.y..-jąkał się Rai.
-Tak.
-Ty..ty..ty jesteś bardzo ładna-wyrzucił z siebie Rai-i..i.iii....
-yy dzięki.
I pocałowałam go w policzek i poszła do Abi,Kimiko,Claya Omiego.A Rai poszedł do siebie zaczerwieniony.
-No dobra!-powiedziałą Kimiko kiedy do nich dołączyłam-Gdzie jest Abi?
"Nie wiem"-to była opowiedz każdego.
-No nie czemu musiała teraz uciec?!-powiedziałam-Chcemy odpocząć!od impry,treningu
i...itp
Popołudniu przyjechał mistrz Fung.

-O mistrz Fung.Co tak szybko?-zapytał się Dojo.

-Po prostu załatwiliśmy nasze sprawy szybciej-odpowiedział mistrz Fung

-O!Ukazało się nowe Shen-Gong-Wu!Ide powiadomić reszte-powiedział Dojo wyczuwając uaktywnione Wu-Kochani!Pojawiło się nowe Shen-Gong-Wu.

-To serce Jonga-powiedziała Kimiko

-To na co jeszcze czekamy?Idziemy!-krzyknął Rai

I tak po jakiś 3 minutach jesteśmy na miejscu.

-To gdzie to serce?-zapytałam się

-Tam!-powiedział Omi wskazując na drzewo.

-Niestety łysolu!Ono będzie moje!Jack-boty!Atak!-powiedział Spicer

-Piorun kulisty!-krzyknęłam

-Fajny atak-pochwalił Rai

-Dzienx.A patrz na to Rai.

-Błyskawica Zeusa!-wykrzyknęłam i w mojej ręce pojawiła się błyskawica, którą rzuciłam w robota.Przebiła go i dwa inne, które były za nim.

-Ten najlepszy.A patrz na to.Tajfunowe boom!

-Już raz to widzałam.

W tym momęcie Omi i Jack dotkneli Wu razem.

-Wyzywam cię na pojedynek mistrzów!-powiedział Jack.

-Moje Oko Mistrza Dashi przeciwko twojej Trzeciej Ręce-powiedział Omi

-Kto zbierze cały worek orzeszków wygrywa-powiedział Jack

-Przyjmuje wyzwanie-dodał Omi

-Gon-gi-tan-pai!-wykrzykneli razem

Walka była zacięta, ale niestety wygrał Jack.po przegranej walce wróciliśmy do klasztoru.

-Co się stało młodzi mnisi?-zapytał się nas mistrz Fung.

-Straciliśmy Shen-Gong-Wu-powiedział Clay

-A jakie to Shen-Gong-Wu straciliście?-dopytywał się mistrz

-Serce Jonga-powiedziała Abi

Mistrz Fung cały zbladł.Spojrzeliśmy po sobie.Dlaczego mistrz się przestraszył, że straciliśmy to Wu?Potem mistrz nam powiedział, że Wuya,Jack i Chase mogą stworzyć Malamalajonga.Wtedy miałam jakieś dziwne uczucie.Spojrzałam przez okno.Malamalajong już tu szedł.

-O nie!Malamalajong już natchodzi!-krzyknęłam

-Zablokować drzwi-krzyknął mistrz Fung.-Mnisi!Zabierzcie Shne-Gong-Wu i uciekajcie!
-Ej, a gdzie Abi?-zapytał się Omi

-Poradzi sobie, no choć!-powiedział Clay ciągnąc Omiego.

-Za mną!-krzyknęłam

Potem zaprowadziłam ich do tajnego pomieszczenia.Nie wiem skąd wiedziałam, że takie jest, ale ważne, że byliśmy bezpieczni.

-Musimy znaleść Złote Pazury Tygrysa i wyjąć mu serce Jonga-zaczął Omi

-Tak, ale pazury zabrała Abi-wtrąciła się Kimiko

-Mam dość!Nie będę dłużej tu czekał!On niszczy klasztor, a my sobie tu siedzimy!-buntował się Raimundo

-Rai!Słyszałeś co mówił mistrz Fung?!Mamy wźąść Shen-Gong-Wu i się schować!-próbowałam zatrzymać Rai'a

-Nie boje się tego Malamaladzyndzonga!Ide!-krzyczał

Niestety wyszedł biorąc ze sobą Ostrze Zawieruchy.Po jakiś 5 minutach Malamalajong nas znalazł.

-Zniszcz ich!-rozkazała Wuya

Broniliśmy Wu jak tylko się dało.Niestety, to chyba nie wystarczyło.Myślałam, że to już nasz koniec.Ale okazało się, że Abi przybyła z pomocą w samą porę.

-Świetnie Abi!Uratowałaś nas!No i świat!-powiedziałam uderzając Abi w plecy(po przyjacielsku)

-Tak dzięki.Ale tak na przyszłość Kari.Nie wal mnie tak mocno!-powiedziała

-To było lekko.Zresztą nieważne.

-I wiesz co?-powiedzieliśmy wszyscy naraz-Jak Malamalajong rozwalał sklepy to,ukradliśmy dla ciebie...KOMÓRKE I LAPTPOA!!!
-ŁĄŁ!!!DzieX DzieX DzieX DzieX DzieX Dziex!!!-cieszyła się Abi
-Nie dziękuj nam!Dzięki tobie ocaliłaś ludzkość!-powiedział mistrz Fung stając przed wejściem do tajnego pokoju.

Wieczorem mistrz Fung nas zwołał do krypty z Wu.

-Drodzy mnisi.Udowodniliście, że jesteście gotowi stać się Adeptami-powieział mistrz

Dał nam ciemno niebieskie pasy.Dał każdemu oprócz Raimunda.Coś tam jeszcze gadał, ale nie słuchałam, bo w głowie miałam totalny chaos.

-Ej, zapomniałeś mojego rozmiaru?-pytał się rai jak mistrz mu nie dał pasa.

-Niestety Raimundo, ty udowodniłeś, że nie jesteś gotowy, aby zostać Adeptem.Swoją bezmyślnością naraziłeś siebie,pozostałych i świat na zgube-mówił mistrz

Rai wstał i wyszedł.Stanął tylko przed wyjściem na dwór i powiedział:

-I po co ja wogóle wyjeżdżałem z Rio?
DJenixX
PostWysłany: Pią 19:45, 21 Wrz 2007    Temat postu:

Pisz C.D czekam Very Happy
Karima
PostWysłany: Czw 14:30, 13 Wrz 2007    Temat postu:

No wiesz jak to Jack Very Happy Dobra daje następną część

Z biblioteki poszłam do mistrza Fung'a.Chciałam mu powiedzieć o tych księgach i się spytać czy to bezpieczne z nich kożystać.Właśnie odbywało się zebranie tych wszystkich mnichów.Przy sobie miałam akurat Opończe cieni.

-Opończa cieni-powiedziałam szeptem i podeszłam blisko, aby słyszeć to co mówią.

-Drodzy mnisi.Jutro z samego rana musimy wyjechać do Japonii.Wiecie po co?-mówił mistrz Fung do mnichów.Oni zaś pokiwali głowami.

-A co ze smokami?Nie został jeszcze wybrany lider.A jak zaatakuje zło?-martwił się jeden z mnichów.

-O to się nie martwmy, wybiore tymczasowego lidera.A jeśli chodzi o zło.To napewno sobie poradzą-powiedział mistrz Fung.-Wracamy za dwa dni.

Potem już wyszłam i nie słuchałam co mówił dalej.

,,Ale super!Wyjadą i zrobimy sobie impreske!Ale będzie czad!Niech no powiem o tym reszcie!''-cieszyłam się, że wreszcie rozkręcę to nudne miejsce.

Gdy doszłam wszyscy łącznie z Dojo leżeli na ziemi.Miejsce wyglądało jak po walce.Zauważyłam, że Dojo wraca do siebie.Podbiegłam do niego i klęknęłam przy nim.

-Dojo co tu się stało?!

-K...Karima?To ty?

-Tak.To ja.Co tu się stało?

-To był Chase Young.Porwał Abygeyl.

Po kilku minutach wszyscy oprzytomnieli.Usiedliśmy, włączyłam jakąś muzykę i zaczeliśmy rozmowę.

-Suchajcie ludzie-zaczęłam.-Jutro rano mistrz Fung i pozostali mnisi wyjeżdżają do Japonii w jakiś sprawach i wracają dopiero za dwa dni.Więc jutro wieczorem zrobimy sobie IMPRESKE!Ale bez Abi ona raczej się nie odbędzie.Ale zanim wyjadą mistrz Fung nam o tym powie i wybierze tymczasowego lidera lub liderke.

-Super impreska!-wykrzyknęła Kimiko wstając.

-Stanowczo się nie zgadzam!-wykrzyknął Omi.

-No co ty Omi!Chyba sobie jaja robisz!-wkurzył się Raimundo.

-No dalej mały.,,Rozerwiesz się''!-powiedział Clay przekonując Omiego.

-Ja nie hce się rozerwać!-krzyknął przerażony Omi.

-Omi.to jest przenośnia.Clayowi chodziło o to, abyś się pobawił na zabawie-odpowiedziałam mu.-Ale bez Abi impreza się nie odbędzie.

Akurat do pokoju wszedł mistrz Fung.

-Drodzy ucznowie.-zaczął.-Musimy jutro rano wyjechać w ważnych sprawach.Tylko na twa dni.Ale zanim wyjedziemy musze wybrać tymczasowego lidera.Kimiko ty będziesz tymczasową lidrką.

Potem mistrz poszedł, a Kimiko skakała z radości.

-Hura!Jestem liderką-krzyczała

-Ale tylko tymczasową-burzył się Omi

-Zażądzam, że jutro o godzinie 17:00 robimy impreze.Rai i Clay zajmą się napojami, Kari i Abi...jeśli ją uwolnimy zajmą się jedzeniem, a Omi i ja dekoracjami.

-Dobrze, ale najpierw odnajdźmy Abi-powiedział wstając i robiąc poważną minę.

I nagle Abi teleportowała się do klasztoru.

-No!już myślałam, że impra odbędzie się bez ciebie!-wykrzyknęłam uradowana.

Wiem.Krótkie, ale następne będą dłuższe Very Happy

Powered by phpBB Theme ACID Š 2003 par HEDONISM
© 2001 - 2005 phpBB Group